poniedziałek, 13 lutego 2012

Nieoczekiwane wydarzenia

- Zayn masz niesamowity głos! - Grand podszedł do Zayn'a w czasie lunch'u. - Teraz już wszystkie dziewczyny są Twoje!
- Wiesz, że mi na tym nie zależy... Co chwilę ktoś podchodzi i zaprasza mnie na imprezy. Nie wiem co im odpowiadać, bo to chyba jasne, że na żadną nie pójdę. Nie lubię tłumów.
- Stary! Czy to nie jestm marzeniem każdego chłopaka?
- Moje na pewno nie. - Zayn nie lubił rozmawiać o sobie.
- Nie bój się... Niedługo im przejdzie. Jak zostałem kapitanem też nie mogłem się odpędzić od dziewczyn i uwierz mi też tego nie chciałem. Po prostu uwielbiam koszykówkę, chciałem robić to na czym mi zależy, a nie tak jak niektórzy w tej szkole... Robią coś tylko po to, żeby przypodobać sie innym. Mówię Ci... Za rok będziesz miał spokój! - Grand był naprawdę miłym chłopakiem. Chciał pomóc Zayn'owi i pokazać mu, że może na niego liczyć.
- Dzięki Grand. Nie sądziłem, że kapitan drużyny może być tak miły.
- Hej przecież jestem tylko człowiekiem. - Grand uśmiechnął się i odszedł w stronę boiska.
Zayn po raz pierwszy od początku dnia miał chwilę spokoju. Nikt do niego nie mówił, mógł się skupić na swoich własnych myślach. To było to o czym marzył od rana... Cisza i spokój, o ile można nazwać przerwę na luch cichą.
- Cześć. Od rana takie tłumy wokół Ciebie się kręciły, że nawet nie mieliśmy czasu pogadać. - Katie stała i czekała na reakcję Zayn'a, który patrzył pustym wzrokiem przed siebie. - HALO! Zayn?! Mówię do Ciebie! - Katie szturchnęła go w ramię.
- Przepraszam. Zamyśliłem się. Nie miałem ani chwili, żeby trochę pomyśleć więc się wyłączyłem na chwilę. Co tam? - Katie była jedyną osobą, z którą Zayn chciał rozmawiać.
- Nic. Zupełnie nic... Wszyscy cały czas mówią o Tobie.
- O nie! Błagam, tylko nie to... - Zayn miał dość rozmawiania o sobie. Miał nadzieję, że przynajmniej Katie to zrozumie.
- Zayn daj sobie coś powiedzieć. Wiem, że nie lubisz rozmawiać o sobie, ale Twój talent jest... niesamowity!
- Ja bym go tak nie nazwał...
- Zamknij się. Nie znasz się. - po tych słowach Zayn się uśmiechnął. - Z czego się cieszysz? Mam zamiar na Ciebie wrzeszczeć, a Ty się śmiejesz. - Katie była oburzona, a równocześnie lekko rozbawiona.
- Przeprasza. Tylko proszę... Nie krzycz zbyt głośno. Strasznie dużo tu ludzi. - Zayn
- OK. Musisz coś z tym zrobić. Nie możesz tak siedzieć bezczynnie.
- Ale jak to? Przecież to jest stołówka. Może tu siedzieć każdy. Mam ich wszystkich tak po prostu wyrzucić bo chcesz na mnie krzyczeć. - Zayn próbował zachować kamienną twarz podczas swojego żartu.
- Zayn! Przestań! - Katie spodobały się wygłupy Zayn'a. Nachyliła się, żeby uderzyć go w brzuch w tym samym momencie, kiedy Zayn chciał zrobić jej to samo. Ich usta prawie się zetknęły. Zostali chwilę w bezruchu. Zayn pierwszy raz w życiu był w takiej sytuacji. Nie wiedział co ma robić. Patrzył Katie prosto w oczy.
- Wiesz... Jak chyba muszę iść. Zaraz zacznie sie lekcja. - Katie wstała i niemalże wybiegła ze stołówki.
Zayn był w szoku. Siedział w tej samej pochylonej pozycji i myślał o tym, co się wydarzyło. Siedziałby tak pewnie wieki, gdyby nie zadzwonił dzwonek na lekcję.

***
PARĘ DNI PÓŹNIEJ

- Mamo, jadę! Nie wiem czy wrócę dzisiaj. - Zayn w pośpiechu pakował wszystkie potrzebne rzeczy. 
- Na pewno mam zostać w domu? Jak chcesz to mogę pojechać z Tobą. - mama martwiła się o Zayn'a chociaż był już dorosły. 
- Nie mamo. Poradzę sobie. Widziałaś jakie tam są tłumy. Niepotrzebnie będziesz się męczyć. 
- Dobrze, ale zadzwoń od razu jak dojedziesz. - mama miała łzy w oczach. 
- Mamo! No co Ty?! Wrócę najpóźniej jutro! Czemu płaczesz? - Zayn nie rozumiał reakcji mamy. 
- Bo jestem z Ciebie taka dumna! Wiem, że sobie poradzisz! Trzymam kciuki. Zadzwoń! 
- Pamiętam, pamiętam. Kocham Cię. Pa. - pocałował mamę w czoło i wyszedł z domu. 
- Zayn! Czekaj! Powiedz mi... Katie jedzie z Tobą? 
- Nie. Katie nic nie wie. Nikt nic nie wie więc proszę Cię... Zachowaj to dla siebie dobrze? Jakby dzwoniła powiedz jej, że pojechałem do wujka. Ostatnio mówiłem jej, że chciałbym go odwiedzić. 
- No dobrze, dobrze... Nie rozumiem czemu robisz z tego taka tajemnicę... - Mama Zayn'a mówiła bardziej do siebie niż do syna. 
Zayn miał przed sobą kawał drogi do pokonania. Jedyną osobą, która wiedziała dokąd zmierza była jego mama. Nie powiedział nawet siostrą, którym zwykle mówił wszystko. Katie też nic nie wiedziała. Zayn zastanawiał się czy kiedykolwiek jej powie o tej wyprawie. 

***
NASTĘPNEGO DNIA WIECZOREM

- Zayn! Czemu nie zadzwoniłeś! Martwiłam się o Ciebie! - Mama wybiegła na podjazd, gdy tylko usłyszała parkujący samochód. 
- Mamo... Nie dzwoniłem, bo chciałem Ci zrobić niespodziankę. DOSTAŁEM SIĘ!!!!!! Na prawdę nie wiem jak to się stało... To najszczęśliwszy dzień w moim życiu! Dostałem się do X Factora! Uwierzysz w to?! - Zayn przytulił mamę, która stała w szoku, nie ruszając się. - Mamo oddychaj! 
- Zayn, skarbie! Gratuluję! - Mama nie potrafiła powstrzymać płaczu. 
- Ale jest jeszcze jedna rzecz... Nie dostałem się jako solista. Jestem w zespole razem z czterema chłopakami. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz