sobota, 11 lutego 2012

Bal

- Zayn nie zapomnij kwiatów! - mama Zayn'a zawsze mówiła, że do dziewczyny nie idzie się z pustymi rękoma.                                                                                                                                                     - Pamiętam o wszystkim. - Zayn był strasznie zdenerwowany, a mama nie ułatwiała mu swoimi uwagami.
- Wyglądasz jakbyś szedł na ścięcie. Uśmiechnij się! Idziesz na bal z dziewczyną i z tego co mówiła mi Waliyah to całkiem ładną dziewczyną. - posłała mu uroczy uśmiech.  
- Mamo! Tylko nie wymyślaj niestworzonych rzeczy. To nie jest moja dziewczyna i raczej nigdy nie będzie.  Zayn wyszedł z domu jeszcze bardziej zdenerwowany. Nie wiedział jak ma się zachować w obecności rodziców Katie. Wsiadł do auta. Wyjechał z podjazdu i ruszył w kierunku domu Katie. Mieszkała 4 ulice dalej. Po 5 minutach dotarł na miejsce. Gdy wysiadł z auta Katie czekała na niego na ławce przed domem.  - Wiedziałam, że będziesz zdenerwowany więc postanowiłam, że nie będę Cie narażać na wiele niepotrzebnych pytań ze strony mojej mamy. - Katie wstała i pocałowała Zayn'a w policzek, już drugi raz tego dnia. Zayn nie był przyzwyczajony do takiego zachowania.
- Oo... Dziękuję. Faktycznie rozmowa z Twoją mamą mogłaby być porażką. Proszę do dla Ciebie. - Zayn wręczył Katie bukiet i ruszyli w stronę auta.  
Gdy wysiedli na parkingu pod szkołą Zayn'a sparaliżował strach. Nachodziły go różne myśli. Bał się, że Katie chciała zrobić mu kawał i go wystawi, albo będzie musiał śpiewać.
- Co Ty taki spięty? Wyluzuj się trochę. Zobaczysz, że będzie fajnie. Dużo osób chce Cię poznać. Mam nadzieję, że Ci to nie przeszkadza? - Katie nie wiedziała czy może przedstawić Zayn'a znajomym. Kiedy zrobiła to w szkole Zayn nie czuł się najlepiej.
- Nie no spoko. Chętnie poznam paru ludzi. - Zayn zmusił się do uśmiechu.
Bal odbywał się na sali gimnastycznej tak jak w większości szkół. Dla Zayn'a i tak był to nowy widok, ponieważ na sali był tylko raz i to na rozpoczęciu roku w pierwszej klasie.
- Widzę moich znajomych. Idziemy? - Katie zachęciła Zayn'a swoim uroczym uśmiechem. Zauważył, że nie może mu się oprzeć.
- Hej! Chcieliście poznać Zayn'a. Oto on. We własnej osobie! - Katie była bardzo szczęśliwa. Zayn nie wiedział, że może jej to sprawić tyle radości.
- Cześć wszystkim!
- Hej stary! Trenujesz coś? Wyglądasz na wysportowanego. - Zayn rozpoznał chłopaka, który to powiedział. Był to kapitan drużyny koszykarskiej. Nigdy nawet nie marzył, żeby osoba, która stoi tak wysoko w hierarchii szkolnej się do niego odezwała.
- Czasem odwiedzam siłownie. - odpowiedział niepewnie.
Wszyscy zaczęli zadawać pytania. Znajomi Katie wydawali się bardzo mili. Rozmawiali przez dłuższy czas, ale Katie w końcu wyciągnęła Zayn'a do tańca.
- Rzeczywiście nie kłamałeś, mówiąc, że nie jesteś zbyt dobrym tancerzem. - Katie próbowała rozweselić spiętego Zayn'a.
- No widzisz. Za to Ty tańczysz świetnie. Gdzie się tego nauczyłaś.
- Kapitan drużyny cheerleaderek musi umieć tańczyć. - Katie nie potrafiła powstrzymać śmiechu przez zdezorientowaną minę Zayn'a
- No tak. Jak mogłem to przeoczyć. Dziwiłem się skąd masz tylu znajomych i w dodatku kapitan drużyny!
- Haha. Grand jest miły dla wszystkich. Nie jestem chamskim świrem, który uważa się za najważniejszego w szkole tak jak w amerykańskich filmach.
- Kapitan cheerleaderek też nie jest taka wredna jak w filmach.
Tańczyli jeszcze chwilę, ale już nie rozmawiali. Zayn nie wiedział co ma powiedzieć. Stwierdził, że jeżeli Katie nie zaczęła żadnego tematu to widocznie taka cisza jej pasuje. Alison (koleżanka Katie, której jako jedynej zapamiętał imię) wyrwała go z rozmyślań. Szeptała Katie coś na ucho i po chwili pobiegła w stronę sceny.
- Chodź za mną. Nie będziemy przecież cały czas tańczyć. - Katie pobiegła za Alison. Zayn zrobił to samo. - No to kto pierwszy? - Katie przeczesała wzrokiem tłum. - Zayn może Ty?
- Ale co?
- Zaczynamy karaoke. No dajesz. Nikt Cię jeszcze nie słyszał. Jeśli śpiewasz tak jak tańczysz to się nie martw, bo i tak będziesz wspaniały w porównaniu z nami. - Katie znowu użyła swojego uśmiechu, aby przekonać Zayn'a.
- Nie ma mowy. Nie chcę śpiewać. Już wolę tańczyć. - Sam nie mógł uwierzyć w to co mówi. Katie też nie wyglądała na przekonaną.
- ZAYN! ZAYN! ZAYN! ZAYN! - wszyscy uczniowie zaczęli krzyczeć jego imię.
- No dalej! Wchodź na scenę. Masz mikrofon. - Katie bardzo na tym zależało, tak jakby wiedziała, że Zayn coś ukrywa.
- No dobrze, ale tylko jedną piosenkę. Naprawdę nie chcę tego robić... - Wszedł niepewnym krokiem na scenę, popatrzył przed siebie. Nie widział nic oprócz oślepiającego reflektora.
- Pokaż co potrafisz! - Zayn nie wiedział kto krzyczał. Był zbyt zestresowany, żeby się tym przejmować. Stał na środku sceny i czekał aż słowa piosenki wyświetlą się na ekranie.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz