Po lekcji Zayn chciał jak najszybciej
znaleźć się na ławce. Udając wyluzowany krok, szedł w kierunku
drzewa. Katie jeszcze nie było.
-Tylko się nie denerwuj. Będzie OK -
tym razem rozejrzał się dokładnie zanim zaczął gadać do siebie.
Gdy dotarł do umówionego miejsca rozsiadł się na ławce,
wyciągnął książkę i udając, że czyta szukał wzrokiem Katie.
Minęło pół przerwy, do końca zostało tylko 10 minut, a Katie
dalej nie było.
-No to dałeś się zrobić.
Świetnie... Teraz pewnie wszyscy siedzą w szkole i się nabijają.
- powiedziawszy to podniósł głowę i zobaczył biegnącą w jego
stronę Katie.
- Przepraszam! Nie mogłam wyjść z
klasy. Profesor dyktował nam temat jakiegoś głupiego
wypracowania. krzyczała przepraszającym tonem już w połowie
drogi.
- Nic się nie stało. - Zayn
próbował ukryć swoje zdenerwowanie, lecz jego głos i tak się
trząsł.
- Chciałam się zapytać...
- Tak?
- Nie odpisałeś mi, a że z nikim
nie rozmawiasz to... Nikt nie wie czy masz kogoś na bal. - Katie
pierwszy raz mówiła ze spuszczonym wzrokiem.
- Nie wybieram się na bal. To
raczej nie dla mnie... Nie umiem nawet tańczyć. - Zayn nie chciał,
aby Katie poczuła się urażona.
- Też nie umiem tańczyć...
zresztą niewiele osób potrafi. To chodzi tylko o dobrą zabawę.
Nikt nie zwraca uwagi na to jak ktoś tańczy, czy śpiewa. - Katie
za wszelką cenę chciała przekonać Zayn'a do balu.
- Śpiewa? To na balu się śpiewa?
Nigdy nie byłem na balu... - Zayn'a trochę przeraziła opcja
śpiewania.
- Karaoke. Jak nie chce to
oczywiście nie musisz brać udziału. To co? Pójdziesz ze mną? -
kolejne czarujące spojrzenie Katie. Zayn zaczął się zastanawiać.
No nie wiem czy to dobry pomysł.
- No proszę. Chyba, że wolałbyś
iść z kimś innym
- Nie! Oczywiście, że nie... Ja po
prostu... No OK. Pójdę z Tobą.
Zayn nie był zadowolony ze swojej
decyzji. Domyślał się jak będzie wyglądał bal. Wszyscy będą
się bawić, a on sam będzie siedział i gapił się bez celu przed
siebie.
- Dziękuj! - Katie była naprawdę
szczęśliwa. Pocałowała Zayn'a w policzek i wstała. - Chodź ze
mną! - pociągnęła Zayn'a za rękę i szybkim krokiem poszli do
szkoły.
- Ale gdzie idziemy? Jeszcze nie
było dzwonka. - Zayn był zdezorientowany.
- Chciałabym, żebyś kogoś
poznał. - Katie nie przestawała się uśmiechać.
Weszli do szkoły. Wszyscy się im
przyglądali. Zayn nie czuł się z tym dobrze.
- Oooo Katie. Widzę, że masz
nowego przyjaciela – jedna z przyjaciółek Katie nie potarfiła
powstrzymać zazdrości.
- Chciałabym, żebyście poznali
Zayn'a.
- Cześć, jestem Alison. - każda
z dziewczyn po kolei się przedstawiała. Zayn nie zapamiętam ani
jednego imienia. Nie chciał tam stać. Miał ochotę uciec.
- Katie możesz na sekundę? -
odsunęli się od grupy, która nie mogła uwierzyć, że Katie
zagadała do Zayn'a.
- Coś nie tak? - spytała
wystraszona Katie.
- To nie był dobry pomysł. Widzisz
jak oni na mnie patrzą? Już widać, że za mną nie przepadają.
Pójdę z Tobą na bal, ale nie chce z nimi spędzać czasu. Ich
spojrzenia mnie wręcz przerażają.
- Dobrze. Bądź o 8. Do zobaczenia.
- Katie niepewnie się uśmiechnęła i odeszła. Wyglądała jakby
chciała coś powiedzieć, ale nie była pewna czy to na pewno dobry
pomysł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz