czwartek, 9 lutego 2012

Once upon a time

Wszyscy kochają lato, lecz Zayn zawsze był inny. Wolał własne ścieżki, nigdy nie starał się nikogo naśladować choć nie raz marzył, aby być kimś innym. W szkole nie miał przyjaciół. Bał się do kogokolwiek odezwać. Zawsze czuł, że różni się od rówieśników. Nie potrafił tego wytłumaczyć. Jedyne osoby z jakimi utrzymywał kontakt to rodzina. Mama, tata, siostry... W szkole widywał ładne dziewczyny ale nigdy do żadnej się nie odezwał. Miał wrażenie, że nie isnieje, że nikt na niego nie zwraca uwagi. W rzeczywistości było zupełnie inaczej...
***
- Myślisz, że mogłabym go zaprosić? - Zayn słyszał wiele szepczących dziewczyn tego dnia, lecz wiedział, że te szepty nie dotyczą jego osoby. Nadszedł czas na wiosenny bal, na który dziewczyny zapraszały chłopaków. Zayn jeszcze nigdy nie był na takiej imprezie. Wolał siedzieć w domu nad książkami lub spędzić czas z rodziną. Nie chciał robić z siebie pośmiewiska. Nie potrafił tańczyć.Zresztą nikt nie wiedział jakie ma talenty. nie brał udziału nawet w akademiach szkolnych. Unikał takich lekcji jak wf, muzyka, plastyka. Chodził tylko na podstawowe przedmioty.
Po powrocie do domu Zayn włączył komputer. Zwykle używał go tylko w weekendy. Sam nie wiedział po co, ale zalogował się na Twitterze. Był pewien, że nie będzie miał żadnych nowych wiadomości, chociaż nie zaglądał tam już ponad miesiąc. W czasie, gdy storna się ładowała Zayn poszedł po książki do swojej biblioteczki, a gdy wrócił upuścił je z wrażenia. W jego skrzynce znajdowało się 158 wiadomości. W pierwszej chwili wypełniła go radość i niedowierzanie, lecz potem zdał sobie sprawę, że to pewnie zwykłe reklamy i jakieś głupie kawały. Odłożył naukę na potem i zajął się przegląaniem wiadomości. 
- Co robisz? - jego młodsza siostra Waliyah zawsze zadawała wiele pytań. Lubiła patrzeć na brata, który jak twierdziła, był najprzystojnieszy na świecie. 
- Nic ciekawego. Przeglądam tylko pocztę.
- Oooo. Nie widziałam, że masz tyle wielbicielek. Czemu mi nic nie powiedziałeś? - Waliyah popatrzyła z wyrzutem na brata.
- Przestań. Dobrze wiesz, że to na pewno żarty. 
- "Hej. Widzę Cię codziennie w szkole. Zawsze jesteś taki samotny. Może chciałbyś dołączyć do mnie i moich koleżanek? A i jeszcze jedno pytanie... Z kim idziesz na bal? Bo jakbyś miał ochotę możesz iść ze mną.. Chyba, że już kogoś masz. Daj znać. Katie" - Waliyah przeczytała pierwszą wiadomość - No ja nie wiem czy to są żarty. Znam tą dziewczynę. Chodzimy razem na kóło filmowe. 
- Waliyah! Daj spokój. Przecież zauważyłbym jakby ktokolwiek mnie obserwował w szkole. Jestem pewien, że chcą zrobić ze mnie ofiarę.
Następnego dnia Zayn przechodząc przez korytarz rozglądał się na wszystkie strony. Był żdziwiony, że wcześniej nie zauważył, że tyle osób się na niego patrzy. Gdy stanął przy swojej szafce zauważył Katie. Była na prawdę ładna. Dzieczyna spojrzała na Zayn'a i uśmiechnęła się. Zayn odruchowo zrobił to samo, a w dodatku pomachał jej. Katie uśmiechnęła się jeszcze szerzej i odwróciła się do swoich koleżanke, które patrzyły na nią z zazdrością. Zayn nie wiedział czemu to zrobił. Nie panował nad sobą. 
- Weź się w garść kretynie. Co ty robisz? - wyszeptał do siebie, mając nadzieję, że nikt w pobliżu tego nie usłyszał. 
- Hej. Co się stało? Czemu taki ktoś jak Ty nazywa siebie kretynem? - Zayn nie miał pojęcia kto do niego mówi. Nie chciał się odwrócić. Rozważał dwie możliwości. Odwrócić się i udawać, że nie nic nie słyszał lub po prostu uciec. 
- Ktoś taki jak ja? Co masz na myśli? - "No świetni kretynie. Tyle planów w głowie, ale musiałeś wybrać ten. Czemu to powiedziałem?!" - pomyślał Zayn. Odwrócił się powoli ze spuszczonym wzrokiem. Za nim stała trochę zmieszana Katie. 
- No wiesz... Wszyscy mówią, że jesteś taki wyluzowany, ze nikt Cię nie obchodzi... 
- Wszyscy tak mówią? - Zayn'a zszokowała ta wiadomość. Myślał, że ludzie się z niego nabijają. 
- No tak. Zawsze chodzisz własnymi ścieżkami, polegasz tylko na sobie... Nikt się do Ciebie nie odzywa bo wszyscy myślą, że ich wyśmiejesz. 
- Ty też tak myślisz? - Zayn nie wiedział co ma powiedzieć. 
- Nie. Nie znam Cię, ale chciałabym to zmienić. Wydaje mi się, że jesteś nieśmiały. - Katie patrzyła mu porsto w oczy, a on nie potrafił odrwać wzroku. Teraz zauważył jakie ona ma śliczne oczy. 
- Tak. Niestety nieśmiałość to nie jest moja mocna strona. - Zayn poczuł, że może się otworzyć. 
W tej chwili zadzwonił dzwonek. Zayn pierwszy raz w życiu nie był z tego powodu szczęśliwy. 
- Może spotkamy się na następnej przerwie? Na boisku jest ławka pod drzewem. To moje ulubione miejsce. Będę czekać. - Katie posłała Zayn'owi swój uroczy uśmiech i odeszła. 

CIĄG DALSZY NASTĄPI

Przepraszam, że tak przynudzam, ale obiecuję, że będzie lepiej. Dopiero zaczynam więc nie krzyczcie na mnie ;) xx

1 komentarz:

  1. zapowiada się ciekawie, czekam na dalsze części :D ale Zayn outsiderem? Hell No. Takie ciacho nigdzie nie przejdzie nie zauważone <3 haha

    OdpowiedzUsuń